środa, 26 stycznia 2011

DUŻY PIES -DUŻY KŁOPOT?

Duży pies - duży kłopot?

Decyzji o zakupie czy przygarnięciu psa nie powinniśmy pozostawiać przypadkowi. Kundel, rasowy, do pilnowania, towarzysz dla dzieci, do biegania...? Przed nami do podjęcia wiele decyzji. Jedną z nich jest ta, czy chcemy zakupić małego pieska czy może chcielibyśmy, żeby po ogrodzie biegał jeden z olbrzymów - bernardyn, mastif czy któryś z owczarków. Poza charakterystyką rasy, sam rozmiar zwierzęcia ma swoje konsekwencje.

Po pierwsze, duży pies potrzebuje dużo miejsca. Tego ograniczenia nie da się ominąć - trzymanie olbrzyma w mieszkaniu w bloku to zawsze zły pomysł. Duże psy budzą jednak respekt, nawet jeśli to przedstawiciele raczej łagodnych ras - na przykład nowofundlandy. Trzeba pamiętać, ze duży pies ze względu na woją masę i silne mięśnie potrzebuje odpowiednio dobranego jedzenia w odpowiednich ilościach. Oczywiście, że im większy pies, tym więcej będzie jadł, więc w przypadku zakupu dużego pupila warto pamiętać o możliwości zakupu karmy dla psa przez internet. To bardzo wygodne rozwiązanie - przy zakupie większych ilości oszczędzamy, a karma zostanie dowieziona do nas do domu. Przy ilościach liczonych w dziesiątkach kilogramów to duża zaleta. Kolejny plus to duży wybór produktów od różnych producentów w jednym miejscu, dzięki czemu mamy pewność, że wybierzemy karmę najlepiej dostosowaną do potrzeb naszego pupila.



Jeśli decydujemy się na większego zwierzaka, musimy być przygotowani na jego uważną tresurę. Choć wszystkie psy należy wychowywać, to niewychowany bernardyn to dosłownie większy kłopot niż niewychowany jamnik. Rozbawiony czy nieposłuszny może właściciela przewrócić i zrobić krzywdę zupełnie niechcący. Wiele osób błędnie myśli że wielkie psy to zawsze leniwe olbrzymy i nie chce się im ruszać. To błąd - najpopularniejsze duże psy, czyli bernardyny, berneńskie psy pasterskie, nowofundlandy, owczarki podhalańskie, niemieckie czy kaukaskie muszą mieć dużo ruchu, bo inaczej swoją energię i nudę zaczynają wyładowywać w niechciany sposób. Przy tej okazji znów trzeba podkreślić, że dużo ruchu, to dużo energii czyli dużo jedzenia.



Duże psy są bardziej narażone na problemy z kośćmi - na przykład na zapalenie stawów. Do ras predysponowanych należą między innymi rottweilery, labradory, golden retrievery i dobermany. Tego typu problemom możemy zaradzić na kilka sposobów - dbając o odpowiednie miejsce do spania, wystarczającą ilość ruchu i znów - odpowiednie jedzenie!



Kupno dużego zwierzaka ma swoje zalety. To niezawodny sposób na to, żeby czuć się bezpiecznie. Dla niektórych większe psiaki są po prostu najpiękniejsze i z tym trudno dyskutować. Warto jednak pamiętać, że duży pies poza uważną opieką potrzebuje więcej miejsca i więcej jedzenia. Aby utrzymać go w dobrym zdrowiu i kondycji zwróćmy szczególną uwagę na to co je i skorzystajmy z rozbudowanej oferty suplementów mineralnych i karm dostosowanych do wieku, wagi i potrzeb zwierzęcia. Do tego częste spacery i aktywność ze zwierzakiem zagwarantują nam, że jego siłą i towarzystwem będziemy cieszyć się długie lata.

--
Stopka


Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

ZDROWE ODŻYWIANIE PSA

Zdrowe odżywianie psa

Każdy właściciel czworonoga powinien starać się dbać o niego jak najlepiej, czyli zapewnić mu zdrowy rozwój, a podstawą do tego jest prawidłowe odżywianie.

Pożywienie każdego psiaka powinno być urozmaicone: dużo mięsa, ale także warzywa, jagody, zioła, ziarna, czyli składniki naturalne z zawartością zbilansowaną dla jego organizmu. Powinno być jak najbardziej zbliżone do pokarmu jego przodka. Dobrze, abyśmy mieli pewność, że podawana psu karma jest produkowana z zachowaniem wszystkich cennych składników odżywczych, bez obróbki termicznej, chemicznej i bez denaturyzacji.



Ważna jest także ilość karmy podawana naszemu ulubieńcowi. Zalecana ilość karmy na dobę wynosi 12 gram na każdy kilogram wagi ciała. Wtedy pies będzie miał wszystkie zbilansowane składniki odżywcze, nie będzie ani głodny, ani za gruby. Jakość pożywienia wpływa na jakość życia, dlatego tak ważna jest dobra karma dla psów podawana na co dzień.



W zbilansowanej karmie nie nie mogą znajdować się: dodatki mięsa martwych zwierząt, konserwanty i barwniki, wzmacniacze smaku i zapachu, składniki modyfikowane genetycznie, kopyta i skóra, minerały nieorganiczne takie jak węglan wapnia, mączka wapienna i kamienna, ciężkostrawne odpady roślinne, ani gluten.



Pożądane składniki to: suszone mięso wołowe, ciemny ryż gruboziarnisty, mączka z mięsa drobiowego, mączka z pstrąga, słodkie ziemniaki, kiełki kukurydzy, oleje: lniany i rzepakowy tłoczone na zimno, melasa z trzciny cukrowej, olej z sardeli, koper włoski, sproszkowane żółtka jaj, chleb świętojański, owoc aceroli, mączka z małży nowozelandzkich, pierwiastki śladowe i witaminy.

--
Stopka

Kat

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA ZWIERZĘTA

Odpowiedzialność za zwierzęta

Odpowiednia buda dla psa to powinien być powszechnie obowiązujący standard. Powinien, ale tak niestety nie jest. Dotyczy to zwłaszcza psów trzymanych przez właścicieli na zewnątrz - przy stodołach, w ogrodach, w pobliżu domów czy na działkach. Oczywiście, od wiosny do jesieni to nie jest problem. Ale największe kłopoty zaczynają się późną jesienią i zimą.

Dla wielu osób legowisko dla psa to nie jest problem. Bo przecież pies może mieć byle jakie legowisko. Wystarczy byle jak sklecona buda dla psa i po sprawie. Tak myśli spora część ludzi. Ten szkodliwy stereotyp w myśleniu ludzi o potrzebach zwierząt ma bardzo uciążliwe, a często i tragiczne konsekwencje. Pies to żywe, wrażliwe stworzenie (a nie maskotka czy pluszowa zabawka zakupiona w Disneylandzie) i jego właściciel powinien dbać o niego. Zwłaszcza wtedy, kiedy w Polsce dominują niskie temperatury, czyli od późnej jesieni do wczesnej wiosny.



To oczywisty i aż kłujący w oczy banał, że mając psy czy koty trzeba dbać o nie i kupować różne artykuły zoologiczne. Priorytetem powinno być dbanie o ich zdrowie i kupowanie im dobrej karmy. Albo przygotowywanie im odpowiedniego jedzenie, jeśli ktoś zadaje sobie trud, by specjalnie dla psów gotować na przykład kaszę czy mięso.



Czasami miłość do zwierząt czyni człowieka "ślepym i głuchym" na wszelkie argumenty czy zdrowy rozsądek. Ale czy wtedy można nazywać to miłością, czy raczej głupotą? Przykładem może być to, co się działo w Lewinie Kłodzkim, gdzie piosenkarka Violetta Villas trzymała dużą ilość psów na terenie swojej posesji. Przez jakiś czas, kiedy Violetta Villas z powodu choroby znalazła się w szpitalu, psy właściwie były pozostawione bez opieki. Co prawda trudno się tu dopatrywać bezpośrednio winy Violetty Villas. Raczej bardziej winni są w tym przypadku: gospodyni pani Villas czy jej menedżer. Ten drobny przykład pokazuje dobitnie, jak delikatna i śliska jest granica pomiędzy rozsądnym, odpowiedzialnym postępowaniem a czynami, które są znamienne dla ludzi nieroztropnych.

--
Stopka

Zobacz także:

- system centralnego odkurzania

- Szczawnica noclegi

- wakacje Bułgaria 2010

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

PSY NASZA PASJA

Psy nasza pasja

W naszym domu zwierzęta były od zawsze. Psy, rybki, kanarki, papugi, gryzonie. Oprócz tych egzotycznych zwierząt były też psy Buldożki francuskie oraz Cane Corso.

Ojczyzną Cane Corso (CC) jest półwysep Apeniński i Sycylia. Tam od wieków używano ich przodków do walk u boku legionów rzymskich jak również i na arenach. We Włoszech zachowały się dwa typy potomków tych starożytnych molosów. Większe i cięższe dały początek mastifowi neapolitańskiemu, mniejsze i zwinniejsze zaś Cane Corso. CC z czasem zaczęły być wykorzystywane jako stróże mienia i gospodarstw, sama nazwa Cane Corso oznacza według wielu tłumaczeń psa podwórzowego.



Liczebność rasy mocno spadła po II wojnie światowej. W 1979 r. znaleziono i skrzyżowano ze sobą cztery pierwsze egzemplarze. W latach 80-tych odnaleziono w południowych regionach Włoch jeszcze dwadzieścia egzemplarzy tej rasy. Potomstwo czterech pierwszych skrzyżowano z tymi 20-ma, co dało początek całemu współczesnemu pogłowiu cc.



W Polsce pierwsze egzemplarze pojawiły się w 1996 r. importowane z USA, następne przyjechały z Węgier i Włoch.



CC ze względu na swój charakter i wygląd polecane jest jako strażnik domostwa i obrońca. Choć nie są to psy obdarzone wrodzonym instynktem agresji nie powinny być pozostawiane zupełnie bez szkolenia, gdyż ich instynkt terytorialny stanie się bardzo silny. Warto przed nabyciem psa tej rasy przeanalizować swoje możliwości a najlepiej mieć wcześniejsze doświadczenia z podobnymi psami.



CC, jako pies miejski wymaga dziennie około 1,5 godzinnego spaceru. Dobrze socjalizowane od szczenięcia nie sprawiają kłopotów w kontaktach z innymi psami. Wobec ludzi również nie okazują agresji. W stosunku do dzieci zachowują się delikatnie i ostrożnie, choć mogą bronić swoich podopiecznych przed innymi rówieśnikami.



Wzorzec rasy określa CC jako psa silnego, mocnej budowy, więcej niż średniej wielkości. Waga suk może się wahać pomiędzy 38-45 kg, zaś psów pomiędzy 42-50 kg. Głowa CC musi być duża z cechami typowymi dla molosów. Oczy średniej wielkości, ciemne, lekko wypukłe. Tułów mocnej budowy z prostym umięśnionym grzbietem i nieznacznie opadającym zadem. Włos krótki, błyszczący z niewielką ilością podszerstka.

--
Stopka


Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

PSY-NAUKA SIADANIA NA KOMENDĘ

Nauka siadania na komendę

Kiedy zacząć? Naukę najlepiej zacząć zaraz jak szczeniak trafi do twojego domu. Jeśli masz psa dorosłego to również nie przeszkadza to w niczym, abyś mógł rozpocząć szkolenie. Psy powinno się uczyć nowych rzeczy podczas całego życia, które razem spędzacie.

Jak to zrobić?



Jest kilka sposobów nauczenia psa,aby siadał na komendę. Pierwszy z nich i chyba najłatwiejszy,polega na tym, abyś za każdym razem gdy piesek usiądzie sam podszedł do niego mówiąc "siad" i dał nagrodę (pochwała, zabawka, smakołyk).



Drugim sposób polega na tym, abyś wziął smakołyk do reki, pokazał go psu, i trzymając rękę ze smaczkiem na wysokości psiego nosa nie pozwolił psu na zjedzenie go (może go wąchać, lizać) dopóki nie usiądzie. Pies będzie próbował w różny sposób dostać smakołyk i gdy w końcu usiądzie to wtedy szybko mu go daj.



Trzeci sposób polega na tym, że rękę ze smakołykiem unosisz lekko ku górze, pies powinien momentalnie usiąść. Pamiętaj jednak, żeby nie trzymać ręki zbyt wysoko, bo psiak zamiast usiąść będzie próbował podskakiwać.



Czwarty sposób, to nauka za pomocą klikera (małe urządzonko do zaznaczania pożądanego zachowania psa, wydające specyficzny dźwięk). Za kazdym razem gdy piesek usiądzie zaznacz to zachowanie kliknięciem. Dzięki klikerowi psy uczą się szybciej, ale nie jest on niezbędny. Pamiętaj używając klikera, że po każdym kliku (nawet jeśli będzie przypadkowy, przez pomyłkę) należy się pupilowi smakołyk.



Sposobów tych można używać naprzemiennie w zależności od sytuacji. Na początku jednak (oprócz pierwszego sposobu) nie nazywaj tego. Dopiero, gdy psiak usiądzie kilka razy dopiero powiedz "siad", gdy już siedzi. Za każdym razem nagradzaj psa. Po kilku powtórkach spróbuj wydać najpierw komendę i zobacz, czy psiak już na nią reaguje, jeśli nie to wróć do poprzedniego etapu nauki.



Mój Lucky nauczył się siadać jak był malutki. Nie umiał jeszcze dobrze chodzić, a już siadał na komendę i podawał łapkę. Jestem z niego dumna. :) Twój pies również może nauczyć się tej i wielu innych sztuczek, pamiętaj jednak o konsekwencji i systematyczności ćwiczeń.

--
Stopka

Joanna LM



Zapraszam na moje blogi:

mam-psa.blogspot.com

pies-lucky.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

PSY -JAK NAS POSTRZEGAJĄ ?

Postrzeganie psów przez ludzi

Pies - przyjaciel człowieka. Czy jednak każdy zgodzi się z tym stwierdzeniem? Raczej nie. Każdy z nas postrzega te zwierzęta na swój indywidualny sposób. Jednak czasem nawet zupełnie nieświadomie ludzie wyrządzają tym zwierzętom krzywdę

Traktują je jak ludzi, lub co gorsza jak maskotki, czy ozdoby swojej osoby. Wielu z nas nie wie, że zwierzęta przemawiają do nas, jednak swoim "psim językiem". Przekazują nam informacje, których my - ludzie, niestety nie potrafimy odczytać. Każdy ruch ogona, spojrzenie, szczeknięcie, czy postawa ciała wyrażają to co chcą nam w danej chwili przekazać. Potrafią również "czytać" naszą mowę ciała. Wiedzą kiedy jesteśmy zdenerwowani, a kiedy mamy ochotę na zabawę. Dlaczego więc ludzie nie uczą się tej psiej mowy, aby móc cieszyć się każdą chwilą spędzoną ze swoim pupilem? Takich pytań można by zadawać w nieskończoność.



Wielu ludzi zwierzęta te nazywa swoim przyjacielem, czy nawet członkiem rodziny, jednak nie przeszkadza im to w trzymaniu psa na łańcuchu przy budzie, nie wyprowadzaniu na spacery, zamykaniu na całe tygodnie, czy nawet lata do kojca, bez wypuszczania psa. Tacy ludzie nie dbają o dobro zwierząt, a jedynie są zapatrzeni w siebie. Mają psa bo np. urzekła ich ta mała kuleczka, czy może panowała moda na posiadanie psa. Gdy pies podrasta i właściciele nie mogą już sobie z nim poradzić, bo np. sika w domu, gryzie i niszczy wszystko to w konsekwencji trafia do zamknięcia na dwór.



Wielu ludzi zamiast rozwiązywać takie problemy woli po prostu pozbyć się psa. Najgorsi są ci, którzy pozbywają się pupila, bo chcą wyjechać na wakacje. Teraz o tej porze roku znów mnóstwo psiaków trafi na ulicę, tylko dlatego, że mają nieodpowiedzialnych właścicieli. Niestety muszę przyznać, że znam wiele osób dla których normalną rzeczą jest pozbycie się psa. Tak naprawdę dopóki ludzie nie zadadzą sobie choć trochę trudu na zrozumienie tych wspaniałych zwierząt, to nic się nie zmieni.



Szkoda, że u nas nie ma przepisów jak w innych krajach, gdzie żeby móc posiadać psa to trzeba zdawać specjalne testy dotyczące psiego zachowania, oraz innej potrzebnej wiedzy, aby móc opiekować się tymi wspaniałymi zwierzakami.

--
Stopka

Joanna LM



Zapraszam na moje blogi:

mam-psa.blogspot.com

pies-lucky.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

CHODZENIE Z PSEM NA SMYCZY

Jak chodzić z psem na smyczy?

Codzienne spacery z psem sprawiają, że smycz jest koniecznością. Jednak nie musi być dodatkowo smutnym obowiązkiem - mało jest rzeczy tak męczących, jak pies szarpiący się na końcu sznurka. Na całe szczęście jest szereg prostych i łatwych sposobów na nauczenie go, że ciągnięcie właściciela na smyczy jak latawca nie należy do elementów spaceru. Jedyne, co jest konieczne to bezwzględna konsekwencja - nic tak nie miesza psu w głowie jak zmieniające się co chwila reguły gry.

Pierwszym etapem nauki powinno być pozbycie się kolczatek i łańcuszków zaciskowych. Bardzo rzadko pozwalają one psu zrozumieć gdzie popełnia błąd, a jedynie sprawiają mu niepotrzebny ból i powodują strach przed smyczą(gdyż wszystkie nieprzyjemne rzeczy zaczynają się po założeniu smyczy). Zamiast tego świetnym rozwiązaniem jest obroża Uzdowa lub kantarowa, dostępna w większości sklepów dla zwierząt lub przez Internet.Cała obroża składa się z dwóch pasków, jednego biegnącego tuż pod uszami dookoła głowy, i drugiego opasającego kufę. Ten drugi na końcu posiada kółko do zapięcia smyczy, dzięki czemu gdy pies ciągnie, nagle pojawia się nacisk na nosową część pyska, podobno mająca kojarzyć się z uściskiem, jaki matka zakłada niegrzecznym szczeniakom. Czy kojarzy się - nie wiadomo, jednak pozwala bezboleśnie zatrzymać nawet ogromne psy z minimalnym nakładem siły.



Kiedy mamy już kontrargument wobec siły pociągowej psa, należy pokazać mu, że ciągnięciem nic nie wskóra. Za każdym razem, gdy pies w trakcie spaceru wyrwie się naprzód, zatrzymujemy się. Stoimy do momentu aż zwierzę trochę się uspokoi, i ruszamy dalej. Zabieg powtarzamy przy każdym szarpnięciu. W końcu pies zorientuje się, że szarpiąc smycz jedynie odwleka moment dojścia do parku/na placyk.



Bardzo ważne jest abyśmy my, jako właściciele, nigdy nie byli źródłem ciągnięcia. Jeżeli sami szarpiemy smycz, nie możemy winić psa, że sam to robi. Jeżeli chcemy, aby pies podszedł do nas w trakcie spaceru, zamiast ściągać go jak kotwicę, przywołujemy go tak, jakby był bez smyczy - to, że do nas podejdzie ma być jego własnym wyborem.



Na to również jest bardzo proste ćwiczenie, pozwalające dodatkowo podkreślić rolę człowieka, jako przewodnika. Potrzebna będzie to tego niewielka ilość smakołyków, choć z równym powodzeniem można używać zwykłej karmy, odejmując z dziennej porcji. Samo zadanie polega na skupieniu uwagi psa na nas, jako tych wyprowadzających, i skłonić pupila do trzymania się blisko, gdy wydamy komendę. Nie należy jedynie wykonywać tego w trakcie drogi "na" spacer, przynajmniej na początku, inaczej może to spowodować frustrację czworonoga, niemogącego doczekać się przykładowego parku.



Podczas zwykłego spacerowania, najlepiej, jeżeli czworonóg znajduje się z przodu, nagle zmieniamy kierunek o 180 stopni, wypowiadając komendę, na przykład "chodź". Bardzo ważne jest, aby smycz cały czas pozostała luźna - nie chcemy zmuszać psa do podejścia, a pokazać mu, że lepiej jest bliżej nas niż dalej. Nie zatrzymujemy się, o dalej idziemy w przeciwnym kierunku. Po chwili pies powinien podejść do nas, zaintrygowany ta nagła zmiana.



Natychmiast nagradzamy go(smakołykiem, podrapaniem lub klikerem), i po paru krokach znów zmieniamy kierunek. Tym razem pies powinien podążyć za nami o wiele szybciej - i również szybciej zostać nagrodzony. Po kilkunastu minutach będzie trzymał się blisko nas, tak żeby nie stracić żadnej szansy na smakołyk przy ewentualnej zmianie kierunku. Potem smakołyki można zacząć dawać coraz rzadziej. Należy przywoływać psa również, kiedy po prostu chcemy, aby do nas podszedł - i również nagrodzić.



Dzięki regularnym powtarzaniu zyskamy sobie nie tylko szacunek naszego pupila, ale i o wiele spokojniejsze spacery, a przecież chodzi o to, by obie strony cieszyły się wspólnymi wyjściami.

--
Stopka


Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.